Autor pytania

Admin

Pytanie internauty

Pytanie z poczty e-mail: „Zagadnienie podpisywania plików dźwiękowych przez dyktafon cz. 2 dyskusji.”

Odpowiedź specjalisty

Wymóg "niewyciągania" nagrania z analogowego medium na nośnik cyfrowy (np. CD itp.) rozumiem i zgadzam się całkowicie - nieumiejętnie wykonana konwersja może zniszczyć lub zmodyfikować istotne informacje, ew. wprowadzić nieistniejące w oryginale. Wbrew pozorom odnosi się to również do nośników cyfrowych. W przypadku nagrań, które mają posłużyć jako dowód w sprawie zasada jest jedna: Pozostaw nagranie w takim stanie, w jakim zostało ono zarejestrowane.Zasada zasadą, ale w rzeczywistości jest kilka istotnych wyjątków od tej reguły, o czym powiem później. Problematyka konwersji, w tym kompresji stratnej, jest mi nieobca. W swojej praktyce przećwiczyłem też problem ripowania płyt CD - dla kogoś niezaznajomionego z tematem, pozornie łatwa sprawa. De facto zrzucenie perfekcyjnie ścieżki dźwiękowej z CD wymaga odpowiednich technik. Pełna zgoda. Właściwe zgranie zawartości płyty CD, w szczególności tej już nieco przechodzonej i pokrytej patyną czasu wymaga wiedzy i pewnych umiejętności. ITunes bynajmniej nie jest tu dobrym rozwiązaniem… Powyższych informacji nie piszę po to, by pokazać się jako ekspert, bo za takiego się nie uważam, ale by Pan wiedział, choć z grubsza, gdzie pozycjonować moją wiedzę, by nie musiał mi Pan tłumaczyć podstaw. Gdy doszedłem do Pana rekomendacji odnośnie ustawień zapisu na dyktafonie, doszedłem do wniosku, że w zasadzie opisuje Pan coś, cookreśla się plikiem RAW w przypadku grafiki (graficzne_pliki_RAW). W przypadku plików dźwiękowych ich odpowiednikiem są, jeśli się nie mylę, pliki PCM (źródło: pliki_audio oraz pliki_PCM). W rzeczy samej, PCM to surowe dane dźwiękowe kodowane m.in. w popularnym formacie Microsoft WAVE PCM (pliki z charakterystycznym rozszerzeniem .wav). Moim zdaniem oryginalny (niemodyfikowany przez użytkownika na dyktafonie; modyfikacja poza dyktafonem jest tu nieistotna, ponieważ plik przestawałby być zgodny z podpisem dyktafonu) plik surowy (niemodyfikowany "ulepszaczami" dyktafonu) podpisany certyfikatem (mam nadzieje, że tematyka podpisu elektronicznego, w tym jego siła i słabości, nie jest Panu obca) dyktafonu powinien być traktowany jako autentyczny i obiektywny dowód, ponieważ powyższe rozwiązanie załatwiałoby kwestię zarówno informatycznej (podpis cyfrowy), jak i fonoskopijnej (surowy plik) autentyczności zapisu. Byłoby to, moim zdaniem, też spełnienie inżynierskiej zasady: "Być po bezpiecznej stronie.". I w tym miejscu pojawia się kilka kwestii: - po pierwsze automatyczne podpisywanie pliku przez dyktafon nie gwarantuje zachowania ciągłości i ogólnie pojętej integralności rejestrowanego nagrania. Urządzenie rejestrujące bowiem z automatu podpisze dowolny stworzony przez siebie zapis dźwiękowy. Owszem, w sensie informatycznym taki plik będzie autentyczny, jednakże pod względem fonoskopijnym, zapisane w nim nagranie nie musi być już autentyczne, gdyż strumień danych dźwiękowych może zostać zmodyfikowany przez dyktafon w trakcie jego rejestracji (najczęstszą przyczyną nieautentyczności danego nagrania jest brak ciągłości rejestrowanego strumienia danych spowodowany działaniem systemu automatycznego zapisu). Stąd właśnie wynika konieczność prowadzenia badań autentyczności zapisów dźwiękowych niezależnie od ewentualnego podpisywania pliku z nagraniem przez dany dyktafon

Data zapytania

17 maj 2015

Zadaj pytanie

Imię *
Nazwisko
Email Adres *
Numer telefonu *
+48
Szukaj
    Załącz pliki
    Przeciągnij i upuść pliki w to miejsce Przeglądaj pliki
    Wpisz wiadomość
    akceptuje warunki *