Autor pytania

A.C.

Pytanie internauty

Witam serdecznie. Kilka dni temu przeglądałem Internet w poszukiwaniu biegłegoeksperta, który podjąłby się wykonania stenogramu z kilku nagrań dla sądu w sprawie jednego z moich klientów. Czegoś takiego w sieci szukałem po raz pierwszy i nie spodziewałem się, że będzie to takie trudne. Swoje poszukiwania zacząłem na chybił, trafił, wpisując w Google różne hasła, np. stenogramy dla sądów. Wyniki były mniej niż zachęcające - wyskoczyły strony o Smoleńsku lub firmy, które oferowały wykonanie usługi stenograficznej już w 24 godziny (mało wiarygodne). Postanowiłem wreszcie wpisać fonoskopia stenogramy - i dostałem zalew stron, że tylko brać i zlecać. Ale tu zaczęły się schody, co otworzę stronę, to znajomy nagłówek, z rozmytą i niekonkretną treścią pisaną kuchenną polszczyzną. Po kilku odwiedzinach tych stron miałem wrażenie, że przeżywam jakieś deja vu - jedna strona podobna do drugiej. Zorientowałem się, że klikam na linki typu www.fonoskopia.miejscowość.pl. Potem wybrałem www.fonoskopia.co.pl i przeczytałem: Aby móc jednak skorzystać z fonografii w tej kwestii, dobrze jest znaleźć kogoś, kto się na tym zna. O ile wiem, fonografia to technika zapisu dźwięku, a fonoskopia to badanie dźwięku dla celów procesowych. Ktoś tu robi ze mnie przysłowiowego durnia, nieprawdaż? Wreszcie kliknąłem w adres, który nie zaczynał się od słowa fonoskopia i wylądowałem u Pana, uuuf (przy okazji dziękuję za poradę). Co Pan o tym wszystkim sądzi? Czy chwyty marketingowe mają jakieś granice? Z poważaniem A. C.

Odpowiedź specjalisty

Szanowny Panie Mecenasie. Niezmiernie się cieszę, że poruszył Pan kwestię marketingu internetowego w zakresie tzw. usług fonoskopijnych. Już od dawna obserwuję wykwity twórczości niektórych „firm” w dziedzinie fonoskopii. Jest to tym bardziej smutne, że często treści te zawierają poważne błędy merytoryczne, prowadzące potencjalnych klientów na manowce. Co więcej, teksty, o których Pan mówi budują szalenie niebezpieczną „mitologię” dotyczącą praktyki fonoskopijnej, z czym spotykam się niemal codziennie studząc nadmierne oczekiwania potencjalnych klientów. Jeśli dodamy do tego amerykańskie seriale typu „CSI: Kryminalne Zagadki Miami”, to mamy komplet - nie tylko rozczarowanych klientów, którzy nie otrzymali od ręki wyczyszczonych nagrań, ale i strony procesów sądowych zdruzgotane faktem, że zaprezentowane dowody nie przedstawiają większej wartości procesowej. Nie ma co ukrywać, szalejący w sieci od jakiegoś czasu marketing treści (content marketing) to nie narzędzie edukacyjne, czy nawet informacyjne, to wyrafinowane narzędzie manipulacji mające na celu wymuszenie popytu i zwiększenie zysków. Może „tekściki” i „historyjki” pisane masowo pod wymagania SEO są dobre do sprzedawania Coca-Coli, czy Red Bula, to ich stosowanie czyni spustoszenie w takich dziedzinach jak wymiar sprawiedliwości. Rzecz jasna, nie jestem za koncesjonowaniem działań ekspertów i rzeczoznawców, jednak rynek ich usług powinien być kontrolowany kodeksem dobrych praktyk, które eliminowałyby nieuczciwą konkurencję (w tym plagę pośredników). Nie jestem hipokrytą i sam używam tekstów do promowania swojego serwisu. Staram się jednak robić to uczciwie, bo odbiorcą tych tekstów nie jest pozycjonujący strony robot Google’a, lecz niejednokrotnie konkretny człowiek, który znalazł się na życiowym zakręcie i potrzebuje rzetelnego i uczciwego wsparcia. Sprowokowany Pańskim wpisem, pozwolę sobie dokonać tutaj drobiazgowej „wiwisekcji” wskazanej przez Pana strony („www.fonoskopia.co.pl”). Cytat: „Dzięki fonoskopii rozwikłano już wiele rozmaitych spraw. To ta dziedzina technik śledczych, która zajmuje się analizą nagrań audio. Jej zadaniem jest między innymi sprawdzenie ich autentyczności, kwestii związanych z jakością nagrania, odczytanie rozmów i sporządzenie ich stenogramów.” W rzeczy samej, „autor” - program komputerowy, może człowiek, posługuje się, jak Pan to ujął, kuchenną polszczyzną ubarwioną tu i ówdzie „uczonymi” sformułowaniami. Na przykład: „Dzięki fonoskopii rozwikłano…”, „Jej zadaniem jest m.in. sprawdzenie ich autentyczności, kwestii związanych z jakością nagrania…”, „To ta dziedzina technik śledczych…”. Powyższe to zbiór nieprecyzyjnych ogólników, ubranych w nieciekawą i mało estetyczną formę językową. Całkowity brak precyzji wypowiedzi - co to jest: „sprawdzenie autentyczności”? Co to są „kwestie związane z jakością nagrania”? Co znaczy „sprawdzać kwestie jakości nagrania”? Stwierdzenie: „odczytanie rozmów i sporządzenie ich stenogramów…” to masło maślane - nie ma stenogramu bez uprzedniego „odczytania”, a raczej odsłuchania nagrania rozmowy. „Autor” powyższego posługuje się żargonem, którego w ogóle nie rozumie!!! Cytat: „Dlatego też fonoskopia dostarcza wielu dowodów między innymi w sprawach związanych z korupcją, rozwodami, podżeganiem do przestępstwa czy fałszywymi alarmami bombowymi lub wezwaniami pogotowia. Daje ona śledczym bardzo duże możliwości i jest godna zaufania. Fonoskopia nie dostarcza żadnych dowodów, co najwyżej pozwala na ich analizę przydatną w prowadzonym śledztwie, czy procesie. Dowody dostarczają strony postępowania sądowego, czy też pozyskiwane są w toku prowadzonego śledztwa. „… w sprawach związanych z korupcją, rozwodami, podżeganiem do przestępstwa czy fałszywymi alarmami bombowymi lub wezwaniami pogotowia”. A jaką rolę pełni fonoskopia, gdy w sprawach o korupcję, o rozwód, czy podżeganie do przestępstwa nie występuje dowód w postaci nagrania dźwiękowego? Wbrew pozorom sprawy z wykorzystaniem nagrań dźwiękowych jako dowód nie są takie częste. Gro spraw i postępowań bazuje na dowodach nie będących nagraniem dźwiękowym. Pamiętny jest na przykład przypadek poinformowania o podłożeniu bomby przy użyciu wiadomości e-mail wysłanych do pięciu ministerstw. Zapewne „autor” powyższego cytatu miał na myśli to, że fonoskopia może zostać „wykorzystana” wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z dowodem w postaci nagrania dźwiękowego. „Daje ona [fonoskopia] śledczym bardzo duże możliwości i jest godna zaufania.” - pewne możliwości otwierają się przed śledczymi, jeśli biegły wyda opinię fonoskopijną w stopniu kategorycznym, a to nie jest regułą. Cytat: „Aby móc jednak skorzystać z fonografii w tej kwestii, dobrze jest znaleźć kogoś, kto się na tym zna. Nasza firma w dziedzinie ekspertyz fonograficznych posiada bardzo duże doświadczenie, więc jeśli poszukujesz kogoś, kto będzie mógł zająć się całością czynności kompleksowo, warto wziąć pod uwagę nasze przedsiębiorstwo.” - niechlujstwo językowe oraz marketingowy bełkot każą wątpić w profesjonalizm owego „przedsiębiorstwa”, w którym nie odróżniają fonografii od fonoskopii. Wspomniał Pan o przeżytym deja vu podczas swoich poszukiwań internetowych. Nic dziwnego. Łatwo jest ustalić, że odwiedzane przez Pana strony należą do jednego i tego samego podmiotu, którym jest pewien pośrednik z warszawskiego Żoliborza (ul. Mickiewicza). Założył on kilka „firm”, których działalność polega na zbieraniu zamówień na wykonywanie ekspertyz kryminalistycznych przy pomocy znalezionych ekspertów. Nie muszę wyjaśniać jak taka działalność psuje rynek. Na koniec dodam tylko, że autorstwo wszystkich tekstów w serwisie ArsDigita jest jednoznacznie określone, a same teksty pisane są przede wszystkim dla odwiedzającego serwis Czytelnika, z poszanowaniem jego inteligencji, nie zaś dla robotów Google’a

Data zapytania

18 luty 2021

Zadaj pytanie

Imię *
Nazwisko
Email Adres *
Numer telefonu *
+48
Szukaj
    Załącz pliki
    Przeciągnij i upuść pliki w to miejsce Przeglądaj pliki
    Wpisz wiadomość
    akceptuje warunki *